Jeśli decydujemy się na ślub kościelny lub konkordatowy, musimy dopełnić nieco większej liczby formalności, niż w przypadku ślubu cywilnego. Jesteśmy m.in. zobowiązani do odbycia tzw. nauk przedmałżeńskich.

Chyba wiele par na dźwięk tych słów reaguje dość nerwowo. O naukach przedmałżeńskich krążą bowiem niezliczone opowieści, napełniające obawą, a czasem wywołujące niemal panikę. Spróbujmy zweryfikować najczęściej powtarzane plotki, skonfrontujmy je z rzeczywistością i przyjrzyjmy się bliżej owym „tajemniczym” naukom.

Gdzie, jak i kiedy?

Nauki przedmałżeńskie organizowane są w większości parafii. Narzeczeni nie są zobowiązani do odbycia ich w tej, w której zawierać będą związek małżeński – co więcej, mogą skorzystać z nauk organizowanych poza miejscem swojego zamieszkania, w zupełnie innym mieście. Nauki mogą mieć charakter spotkań cotygodniowych (trwających łącznie przez dwa lub trzy miesiące) lub weekendowych – przypominających nieco zjazdy na studiach zaocznych. Coraz częściej można się spotkać także z naukami przedmałżeńskimi „skróconymi”, które trwają przez 3-4 dni i w tym czasie ich uczestnicy realizują materiał całego kursu.

Kiedy zapisać się na nauki? Rekonesans warto przeprowadzić odpowiednio wcześniej, na około pół roku przed ślubem (a nawet na 8-9 miesięcy przed). Taki zapas czasu pozwoli nam sprawdzić terminy i czas trwania kursów przedmałżeńskich w różnych parafiach i wybrać te, które najbardziej nam odpowiadają. Warto też podpytać znajomych, którzy uczestniczyli już w naukach i poznać ich opinie na temat tych kursów, w których brali udział.

Może się także okazać, że odbywanie kursu nie jest w ogóle konieczne – warunkiem jest posiadanie odpowiedniego zaświadczenia z religii (ostatnia klasa liceum). Jeśli takim zaświadczeniem dysponujemy, warto przedstawić je w parafii w której chcemy brać ślub i spytać, czy zwolni nas ono z konieczności odbycia kursu (zwykle okazuje się, że tak). Warto jednak pamiętać, że jeśli tylko jedno z narzeczonych wspomniane zaświadczenie posiada, to kurs i tak okaże się konieczny – przyszły małżonek lub małżonka będą zobowiązani do zapisania się na nauki.

Kurs

Jeśli zdecydujemy się już na konkretne nauki przedmałżeńskie, zwykle będziemy zobowiązani do uiszczenia opłaty za ich odbycie. Nie są to wygórowane kwoty, zazwyczaj za osobę płaci się około 30-50 zł, choć zdarzają się także droższe kursy (zwykle wyjazdowe - „skrócone”). Po dopełnieniu formalności rozpoczynamy nauki.

Zazwyczaj kurs przedmałżeński ma charakter luźnych „pogadanek” pomiędzy prowadzącym, a uczestnikami kursu. Tematyka jest oczywiście związana z małżeństwem, wiarą i wzajemnymi relacjami narzeczonych. Omawiane są także aspekty „życia w rodzinie”, co zwykle najczęściej deprymuje uczestników nauk. Dość obszernie poruszana jest bowiem kwestia związana z naturalnymi metodami planowania rodziny, a na większości kursów przyszłe panny młode zobowiązane są także do prowadzenia „kalendarzyka”. Zazwyczaj to właśnie ta część kursu wywołuje największe opory wśród uczestników – nie jest to jednak reguła. Na niektórych kursach prowadzący realizują „trudny” temat w sposób dość lekki, starając się zredukować do minimum tremę uczestników, wskazując na różne aspekty wspólnego życia i niezwykle subtelnie poruszając kwestię małżeńskiej alkowy. Odpowiednie podejście do kursantów, możliwość dyskusji i wymiany poglądów, niewątpliwie mają wpływ na ogólne wrażenia i ocenę nauk przedmałżeńskich.    

Czemu służy kurs?
Zasadniczo pełni on rolę przygotowania narzeczonych do małżeństwa, ma na celu uświadomienie obowiązków, jakie przyjmą na siebie w chwili złożenia przysięgi i zarysowania różnych sytuacji, z jakimi przyjdzie im się zetknąć w czasie wspólnego życia. Odpowiednie podejście do realizacji tego celu może sprawić, że nauki przedmałżeńskie będą kojarzyć nam się raczej z rozważaniami na temat małżeństwa, niż z wbijaniem do głowy regułek. W praktyce bywa jednak różnie, niemniej jednak pewnym optymizmem napawa fakt, że w ostatnich latach coraz łatwiej znaleźć osoby, dla których nauki przedmałżeńskie były ciekawym i wartościowym doświadczeniem, a nie przysłowiową „drogą przez mękę”. Widać zatem, że można trudne tematy realizować w ciekawy i subtelny sposób, a także zmobilizować narzeczonych do refleksji nad własnym związkiem i swoją wiarą – a o to przecież w dużej mierze chodzi.    

Warto też zauważyć, że podczas kursu możemy przygotować się też do innych sakramentów, o ile wcześniej ich nie przyjęliśmy – np. do bierzmowania. Jeśli jesteśmy w takiej sytuacji, spytajmy wprost prowadzącego czy zechce poświęcić nam nieco więcej czasu i równolegle przygotowywać do przyjęcia dodatkowego sakramentu. Zazwyczaj taka prośba nie spotyka się z odmową – realizujemy po prostu dodatkowy program nauk i kończymy je indywidualną rozmową z prowadzącym, który sprawdza naszą wiedzę i gotowość do przyjęcia dodatkowego sakramentu.


Zakończenie nauk przedmałżeńskich

Po realizacji całego programu kursu jesteśmy gotowi do przedłożenia stosownych zaświadczeń w parafii. Ich rolę pełnią specjalne książeczki, w których osoba prowadząca nauki zaznaczała realizowane podczas kursu tematy. Nie ma żadnych egzaminów, które trzeba dodatkowo zdawać – wystarczy obecność na zajęciach.

Z otrzymanymi zaświadczeniami udajemy się do parafii i informujemy o odbyciu nauk przedmałżeńskich.

Reasumując – nauki przedmałżeńskie wcale nie muszą być „złym koniecznym” (a w taki sposób przez wiele par są postrzegane). Jeśli rzeczywiście zależy nam na ślubie kościelnym z uwagi na złożenie przysięgi w obliczu Boga i jesteśmy osobami poważnie traktującymi wiarę, z kursu przedmałżeńskiego możemy wynieść wiele cennych informacji. Przecież ślub kościelny to nie tylko biała suknia, welon i czerwony dywan, po którym przyjdzie nam stąpać. I chyba m.in. właśnie tę prawdę mają nam uświadamiać nauki przedmałżeńskie.

 

Poprzedni artykułNastępny artykuł



Archiwum


MOTYW PRZEWODNI ŚLUBU I WESELA [ROZWIŃ ]

MIEJSCE NA WESELE [ROZWIŃ ]
DEKORACJE ŚLUBNE I KWIATY [ROZWIŃ ]

UPOMINKI DLA GOŚCI WESELNYCH [ROZWIŃ ]
SUKNIE ŚLUBNE I DODATKI [ROZWIŃ ]

OBRĄCZKI I BIŻUTERIA ŚLUBNA [ROZWIŃ ]