Często Młoda Para staje przed dylematem – co z dziećmi zaproszonych gości? Czy jest w ogóle sens, by i je zapraszać? A jeśli tak, to w jaki sposób zorganizować czas maluchom, by nasze wesele i dla nich stało się atrakcyjne?
Dzieci bawiące się na weselu, to nie rzadkość. Co ważniejsze, ich obecność nie musi oznaczać „końca świata” znanego z wielu komedii romantycznych, przedstawiających rozbiegane i rozkrzyczane dzieci, dezorganizujące całą weselną uroczystość.
Czy zapraszać dzieci...
Decyzję o tym czy na wesele zapraszać rodziców z dziećmi, Młodzi często najchętniej z siebie...zrzucają. Wychodzą z założenia, że jeśli goście mający małe dzieci zechcą, zabiorą je ze sobą. Jeśli zdecydują się przyjść sami – przyjdą sami. Takie „spychanie” z siebie odpowiedzialności nie jest jednak dobrym pomysłem. Warto zawczasu wiedzieć, czy na naszym weselu pojawią się maluchy, ile ich będzie i w jakim wieku. Tylko bogatsi o tę wiedzę będziemy w stanie zapewnić dzieciom odpowiednią rozrywkę. Warto też pomyśleć o noclegu dla maluchów. W przeciwnym razie ryzykujemy, że gdy dzieci zaczną robić się senne, z wesela „uciekną” nam także ich rodzice, zmuszeni odwieźć swoje pociechy do domu.
Młodzi zastanawiają się też często, czy na zaproszeniu dopisywać formułkę „wraz z dziećmi”. Jeśli wiemy, że na naszym weselu pojawi się spora liczba maluchów, warto w zaproszeniu zaznaczyć, że dzieci na naszej zabawie będą mile widziane. Rodzicom damy też wyraźny sygnał, że ich pociechy nie będą pozostawione samym sobie. Absolutnie nie należy natomiast wpisywać hasła „bez dzieci” - takim sformułowaniem możemy urazić naszych gości, którzy są rodzicami i sprawić, że na naszym weselu nie pojawią się wcale.
Małe dzieci - duży problem?
Małe dzieci (poniżej piątego roku życia) to zwykle dla Młodych duży kłopot. Biją się oni z myślami czy dla tych szkrabów organizować osobny stolik, czy też raczej posadzić ich z rodzicami. A co w sytuacji, w której rodzice zechcą pójść potańczyć? Kto dopilnuje ich syna czy córkę?
- Na naszym weselu pojawiły się trzy pary z malutkimi dziećmi - relacjonuje Justyna - Chłopcy mieli po dwa latka, dziewczynka półtora roku. Dzieci siedziały wraz ze swoimi rodzicami, dzięki czemu czuły się pewniej i bezpieczniej. Samo wesele było dla nich dość stresujące: dużo obcych ludzi, głośna muzyka. Posadziliśmy wszystkich blisko siebie i dzięki temu już na początku wesela poznali się i ustalili „podział obowiązków”. Gdy dwie pary szły tańczyć, trzecia opiekowała się maluchami. Zadbaliśmy też o pokoje gościnne w hotelu, w którym organizowaliśmy wesele. Gdy dzieci poczuły się śpiące, rodzice położyli je spać i zaglądali do nich co jakiś czas. To chyba było najlepsze rozwiązanie.
Gdy na weselu pojawić się mają dzieci nieco starsze (powyżej piątego roku życia), warto zorganizować dla nich osobny stolik. Nie może na nim zabraknąć napojów, oczywiście bezalkoholowych, słodyczy i owoców.
- Tak się złożyło, że na naszym weselu było aż kilkanaścioro dzieci- wspomina Magda - Najmłodsze miało cztery latka, najstarsze dziesięć. Wszystkich posadziliśmy przy jednym stoliku w rogu sali, gdzie było najciszej. Ogromną atrakcją dla dzieciaków był bezalkoholowy szampan, którym wznosiły toasty. O przypilnowanie całej gromadki poprosiłam świadkową, która z zawodu jest przedszkolanką. Miała ona „oko” na całą grupę i od czasu do czasu przysiadała się do dzieci, organizowała im także dodatkowe zabawy.
Nieco starszymi dziećmi potrafią się często zająć także wodzireje. Jeśli w weselu uczestniczy większa grupa maluchów, organizują oni dla niej konkursy i zabawy z symbolicznymi nagrodami.
- Dla dzieci, które bawiły się u nas, zorganizowanych zostało kilka zabaw - relacjonuje Magda - Maluchy dostały karton i kredki i miały namalować Parę Młodą w tańcu, był konkurs na największą bańkę mydlaną, a także zabawa w przynoszenie fantów. Świadkowa wraz z wodzirejem wymyślali co dzieci mają przynieść i gdy padało np. hasło „chusteczka”, maluchy musiały jak najszybciej przynieść im chusteczkę. Ostatnie dziecko odpadało z gry. Jeszcze przed weselem pochowaliśmy też w różnych miejscach sali „wskazówki do skarbu”. Gdy dzieci zaczęły się trochę nudzić, świadkowa podsunęła im „mapę skarbów”, na której była informacja gdzie znaleźć pierwszą wskazówkę. Przez blisko godzinę dzieci miały absorbujące je zajęcie. Gdy znalazły „skarb”: kuferek ze słodyczami, ich radości nie było końca.
Dzieciom bawiącym się na weselu, często podsuwa się też różnego typu gry planszowe lub twistera, którego rozkłada się w rogu sali.
- Recepta na udane wesele, w którym uczestniczą maluchy, jest moim zdaniem jedna - mówi Magda - Po prostu trzeba postarać się o to, by dzieci cały czas miały jakieś zajęcie. Gdy się nie nudzą, nie rozrabiają. A my nie tylko możemy się doskonale bawić, ale cieszyć się też tym, że nasze wesele jest atrakcyjne nie tylko dla dorosłych.
Bonnie i Clyde czyli stylowy ślub z lat 20.
Przyjęcie weselne w stylu Black & White
Wino, kobiety i śpiew – ślub w hiszpańskich rytmach
10 pomysłów na druki ślubne - Menu
Czarny kolor na ślubie - hot or not?
Ślub jak z bajki - Piękna i Bestia
Rustykalne wesela - hit sezonu 2017 r.
Aksamit w ślubnych dekoracjach
Kompozycje na stoły - wysokie czy niskie?
Butelki w dekoracjach ślubnych