Strona główna / Artykuły ślubne i weselne / Ślub i wesele

Jak w każdym fachu zdarzają się też czarne owce.

W zasadzie trzeba by zacząć od tego, że mało kto wśród fotografów ślubnych jest zawodowym fotografem.

Czy to źle? Nie, może nawet lepiej. Amatorzy robią to, co lubią i często dzięki temu, że to lubią, robią to lepiej, mają więcej pomysłów, wizji, projektów etc.

Kim jest "amator"? To miłośnik, ktoś oddany jakiejś idei. Amator jest jak artysta, tylko może mniej kreatywny ;-)

                            Zdjęcie: Anna Ignatowska

Miłośnik może wiedzieć mniej lub więcej, ale pracę swoją wykonuje z miłością, nie wyłącznie dla zysku. Choć nie możemy przecież udawać, że jesteśmy instytucjami wyłącznie charytatywnymi i fotografujemy za free. Większość fotografów "wycwaniła się" i na swoich stronach/blogach rozpisuje się na temat tego jak bardzo ważne dla nich jest to co robią i jak strasznie to kochają. Ciekawe jak wielu faktycznie to lubi?

Po czym to poznać? Jak mawia moja teściowa: "poznaj Stachu po zapachu". Co za tym się kryje?

Ano sprawdźmy ich galerię. Kochają fotografię, ale w galerii posiadają wyłącznie zdjęcia ślubne, albo portrety tej samej kobiety, czasem tylko trafi się sesja dziecięca. Odpowiedzieliśmy sobie sami na to pytanie. Czyli już wiemy czy miłośnik. Jeżeli nie amator, nie zawodowiec - to kto?

Tu przypomina mi się taki stary dowcip.
Na selekcji młodzików do wojska lekarz pyta kandydata:
- Zawód?
- Muzyk - odpowiada młody adept
- Szkoła Wyższa Muzyczna?
- Nie
- Szkoła Średnia Muzyczna?
- Nie
- Podstawowa?
- Nie
- Stasiu pisz - grajek.

                                      Zdjęcie: Anna Ignatowska

Jak się to przełoży na pracę fotografa? Ano w ten sposób:
Zawodowiec - wiadomo profesjonalista, zna się na ekspozycji, kadrowaniu, wyłapywaniu światła, wie co to jest światłomierz, matryca i matówka, potrafi panować nad głębią, ostrością i czułością,
zna się na obiektywach, lampach, statywach, zna każdy zakamarek swojego sprzętu tak, że w każdej chwili może przerobić go na amfibię wodną i ratować wypadających z arki Noego.

Amator - nie jest tak biegły w sprawach sprzętu. Sporo wie, ale niektóre rzeczy wciąż są dla niego lekko tajemnicze.Wie równie dużo w temacie ekspozycji, kadrowania, światła, czy ekspresji, jest romantykiem, dobiera, wyszukuje, bada, komponuje. Czuje się w swojej pracy jak ryba w wodzie. W każdym razie nie utonie. Może być materiałem na artystę.

Grajek – cóż, nie ma zamiłowania i nie zna się na sprzęcie. Ustawia na swoim aparacie jakiś program i naciska spust wielokrotnie przesuwając aparat. Jeżeli jest kobietą, na zadane pytanie: jaki ma aparat- odpowiada bez namysłu, że czarny (sytuacja z życia wzięta).

                                       Zdjęcia: Anna Ignatowska

Koniec :)