Strona główna / Artykuły ślubne i weselne / Zdrowie i uroda

Chyba każda kobieta marzy o tym, by mieć piękny, płaski brzuch. Niestety większość przedstawicielek płci pięknej nie dysponuje nienagannymi kształtami – dojście do nich wymaga pewnego wysiłku i kilku wyrzeczeń.

Na szczęście osiągnięcie wymarzonego, płaskiego brzucha, jest możliwe i to we własnym zakresie – bez kosztownych operacji plastycznych. Wystarczy też kilka tygodni, by zauważyć pierwsze efekty. Jak? Sposobów jest kilka.

Dieta, ach dieta...

Bez zmiany nawyków żywieniowych na pewno się nie obejdzie. Na szczęście wystarczy zastosowanie kilku „sztuczek”, które ułatwią dojście do wymarzonej sylwetki. Najważniejsza z nich wiąże się z porami spożywania posiłków. Nie można zapominać o śniadaniu, mającym pobudzić nas do działania i dostarczyć energii na cały dzień – trzeba je zjeść najpóźniej 2 godziny po wstaniu z łóżka. Kolację z kolei warto przygotować na 3-4 godziny przed pójściem spać. Dzięki temu posiłek zostanie sprawnie strawiony, nie odkładając się nam „w boczkach”. Jeśli nie mamy wyraźnej nadwagi i zależy nam jedynie na zredukowaniu „fałdek” odłożonych na brzuchu, nie musimy wprowadzać rewolucji w odżywianiu. Postarajmy się po prostu jeść mądrze – z umiarem. Pięć posiłków dziennie (śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja) w odstępach co 3-4 godziny, odstawienie słodyczy i napojów gazowanych, powinno wystarczyć. Dobrze też jest zastąpić białe pieczywo ciemnym. Ważne, by tych niewielkich zmian trzymać się konsekwentnie – pilnować pór posiłków, a na słodycze pozwalać sobie od czasu do czasu, a nie na co dzień.

Jeżeli zmagamy się z nadwagą lub otyłością, najrozsądniejszym wyjściem będzie kontakt z dietetykiem, który pomoże ustalić plan dochodzenia do prawidłowej masy ciała. Ze zdrowiem nie warto eksperymentować na własną rękę.

Czas na ćwiczenia

Dieta nie wystarczy do osiągnięcia rewelacyjnych rezultatów w postaci płaskiego brzucha. Po odchudzaniu, które nie było połączone z żadnymi ćwiczeniami, czasem pozostaje „wspomnienie” w postaci mało estetycznych fałdek – zwłaszcza na bokach tułowia. Zwykle nie jest to już tłuszczyk, a nadmiar skóry, która wcześniej opinała nieco bardziej obfite kształty, a teraz straciła na jędrności. Aby nie dopuścić do powstania takich efektów, wystarczy do diety dołożyć ruch.

Ćwiczeń na brzuch jest sporo, warto jednak skoncentrować się na najpopularniejszych metodach osiągania wymarzonych kształtów. Wśród kobiet walczących o redukcję tłuszczyku interesującej nas partii ciała, najczęściej wymienia się trzy sposoby: tzw. brzuszki, A6W
i... kręcenie hula hoop.

Wzmacniamy mięśnie brzucha

Do wyrzeźbienia brzucha idealnie nadają się najzwyklejsze „brzuszki”, które ćwiczy się już w szkole podstawowej (leżymy na podłodze i unosimy do góry tułów, aż do osiągnięcia pozycji siedzącej). Niewątpliwie jednak najczęściej wskazywanym ćwiczeniem, mającym wyrzeźbić brzuch i wzmocnić jego mięśnie, jest A6W – czyli Aerobiczna Szóstka Weidera.

A6W wymaga konsekwencji – trening zajmuje bowiem 42 dni, w czasie których można zrobić tylko jeden dzień przerwy. Porzucenie ćwiczeń na dłużej sprawia, że cały cykl trzeba zacząć od początku.

Jak ćwiczyć „szóstkę”? Całość treningu opiera się na sześciu ćwiczeniach (każde wykonywane na leżąco!), które z czasem powtarza się większą ilość razy oraz w dodatkowych seriach:

Ćwiczenie 1:

Unosimy na zmianę nogi i uginamy je w kolanie (kąt 90 stopni), jednocześnie podnosząc barki – w przeciwieństwie do „brzuszków” nie unosimy jednak tułowia tak, by starać się utrzymać pozycję siedzącą - chodzi wyłącznie o napięcie mięśni brzucha. Ręce leżą wzdłuż tułowia.
W tej pozycji należy wytrzymać 3 sekundy.

Ćwiczenie 2:

Wykonać je należy analogicznie do ćwiczenia numer 1, przy czym w tym wariancie podnosimy obie nogi. Wytrzymujemy 3 sekundy.

Ćwiczenie 3:

Wykonujemy je analogicznie do ćwiczenia pierwszego, przy czym ręce splatamy na karku. Wytrzymujemy 3 sekundy.

Ćwiczenie 4:

Wykonujemy je tak, jak ćwiczenie numer 2 – podnosimy obie nogi dbając o zachowanie kąta 90 stopni (ugięte kolana), przy czym ręce splatamy na karku.
Wytrzymujemy 3 sekundy.

Ćwiczenie 5:

Unosimy barki, ręce splatamy na karku i w tej pozycji wykonujemy tzw. nożyce.
Wytrzymujemy 3 sekundy.

Ćwiczenie 6:

Unosimy jednocześnie barki, wyciągamy do przodu ręce i unosimy wyprostowane nogi. Wytrzymujemy 3 sekundy.

Jak intensywnie musimy ćwiczyć?

Poniżej informacja o ilości powtórzeń wykonywanych w kolejnych dniach:

Dzień 1: jedna seria po 6 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 2 i 3: dwie serie po 6 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 4-6: trzy serie po 6 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 7-10: trzy serie po 8 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 11-14: trzy serie po 10 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 15-18: trzy serie po 12 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 19-22: trzy serie po 14 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 23-26: trzy serie po 16 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 27-30: trzy serie po 18 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 31-34: trzy serie po 20 powtórzeń (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 35-38: trzy serie po 22 powtórzenia (dla każdego ćwiczenia)
Dzień 39-42: trzy serie po 24 powtórzenia (dla każdego ćwiczenia)

Choć A6W daje naprawdę rewelacyjne rezultaty, to jest ćwiczeniem wskazanym głównie dla osób, które chcą wyrzeźbić swój brzuch. Jeśli naszym celem jest przede wszystkim spalenie tłuszczyku, to nie porywajmy się od razu na „szóstkę”. Mięśnie bowiem owszem, wykształcą się, ale przykrywające je fałdki nie znikną wyłącznie dzięki A6W. Co w takim razie robić? Rozwiązanie jest proste. Wystarczy sięgnąć po...

Hula hoop

„Kółko do kręcenia” było popularną zabawką wielu dziewczynek jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX-ego wieku. Zabawa polegała na kręceniu kołem na talii, biodrach, kolanach czy nawet na kostkach. Z czasem hula hoop straciło na popularności – stosunkowo niedawno zostało jednak odkryte na nowo. Tym razem jednak jego rola nieco się zmieniła. Przede wszystkim ma wpływać na redukcję tłuszczyku na brzuchu – funkcja „rozrywkowa” zeszła na dalszy plan. Zmieniło się również samo koło. Hula hoop oferowane przez sklepy sportowe, wyposażone jest dodatkowo w „masażery” - zamocowane po wewnętrznej stronie koła kulki z wypustkami, których zadaniem jest dodatkowe stymulowanie ciała i przyspieszenie spalania tkanki tłuszczowej. Istnieją koła, które mają nawet dwa rzędy kulek, są one jednak stworzone z myślą o bardziej zaawansowanych użytkownikach. Początkującym wystarczy koło wyposażone wyłącznie w jeden rząd.

Jak ćwiczyć?

Wystarczy ułożyć koło na wysokości talii i puścić je w ruch, wykonując zamach rękoma. Kręcąc talią i biodrami, utrzymujemy koło na żądanej wysokości. Jeśli ktoś bawił się hula hoop`em w dzieciństwie, dość szybko przypomni sobie zasady. Początkujący mogą mieć problemy z utrzymaniem koła „w ryzach” - niesforne hula hoop może wówczas opadać, przy okazji dość dotkliwie obijając kolana. Nie można się jednak zniechęcać. Z każdym kolejnym dniem nabywa się bowiem wprawę, a gdy zrozumie się już mechanizm kręcenia, wówczas „hulanie” okaże się naprawdę proste.

Istotne jest, by intensywność treningu zwiększać stopniowo. Za pierwszym razem powinno się kręcić kołem nie dłużej niż 2-3 minuty. Najlepiej też założyć bluzę, choć i takie zabezpieczenie nie zawsze jest w stanie uchronić przed pojawieniem się na ciele siniaków. Hula hoop z wypustkami niemal gwarantują powstanie sińców na nieprzyzwyczajonym do tego rodzaju ćwiczeń ciele, zatem jeśli nie chcemy zafundować sobie żółto-fioletowych plam, nie przesadzajmy z intensywnością treningu. Na początku ćwiczyć można co 2-3 dni i kręcić po maksymalnie 5 minut – koniecznie na grubszym ubraniu. Stopniowo wydłużamy czas „hulania”, zmieniamy też bluzę na podkoszulek.

Po jakim czasie widać efekty?

Już po kilku tygodniach mało forsownych ćwiczeń można zauważyć poprawę. Centymetry w talii znikają zdumiewająco szybko i już po 2-3 miesiącach kręcenia (trzy razy w tygodniu po 10 minut) można zauważyć różnicę nawet kilku centymetrów
w obwodzie. Aby utrzymać dobrą formę, wystarczy „hulać” dwa razy w tygodniu po około 15-20 minut.

Nie spoczywamy na laurach

Konsekwencja jest kluczem do wszystkiego. Trzeba pamiętać, że aby zachować ładną sylwetkę i płaski brzuszek, nie możemy wrócić do wcześniejszego trybu życia. Porzucenie aktywności fizycznej i podjadanie słodyczy szybko się na nas zemszczą. Jeśli zatem poważnie myślimy o posiadaniu płaskiego brzucha, myślmy długofalowo i zmieńmy złe nawyki – na stałe. Warto!